Warning: file_get_contents(http://hydra17.nazwa.pl/linker/paczki/eventy.warszawa.pl.txt): failed to open stream: HTTP request failed! HTTP/1.1 404 Not Found in /home/hydra7/ftp/eventy.warszawa.pl/paka.php on line 5
Ale też z pewnego drobiazgu mogła się w duchu cieszyć. Kiedy Richard Mann zamierzył

Ale też z pewnego drobiazgu mogła się w duchu cieszyć. Kiedy Richard Mann zamierzył

  • Gwido

Ale też z pewnego drobiazgu mogła się w duchu cieszyć. Kiedy Richard Mann zamierzył

25 June 2022 by Gwido

się na nią kolbą, strzeliła na oślep i trafiła go w prawy pośladek. Zignorował draśnięcie, lecz po krótkiej wspinaczce stromym zboczem, zaczął oszczędzać prawą nogę. Nie szedł już miarowym krokiem i poczerwieniał na twarzy. Częściej robili teraz przerwy i zatrzymywali się na coraz dłużej. W ciemności trudno było się upewnić, ale podejrzewała, że Mann mocno krwawi. Wcisnął kurtkę do spodni, żeby zatamować upływ krwi. Chyba jednak zaczął powątpiewać w skuteczność tego opatrunku, bo co chwila przystawał i wypatrywał na ziemi brunatnych śladów. Zadrzyj ze mną, a jeszcze dostaniesz w dupę, pomyślała Rainie. Rozbawił ją własny czarny humor, chociaż po chwili skrzywiła się z bólu. Danny wciąż był z nimi i teraz siedział cicho obok Rainie. Nie powiedział jeszcze ani słowa. Szedł tylko z pochyloną głową i rękami wciśniętymi w kieszenie niebieskiego kombinezonu. Noc była zimna. Chłopak cały czas nerwowo szarpał biały podkoszulek, jakby próbował staranniej się nim okryć. Rainie żałowała, że nie może więcej dla nieszczęśnika zrobić. Do diabła, w tym momencie, gdy drzewa kołysały się przed nią, przyprawiając ją o mdłości, żałowała, że nie może zrobić więcej dla samej siebie. Jak Danny wydostał się z poprawczaka? I dlaczego przybiegł do niej? Podejrzewał, że pojawi się tam Richard Mann? Chciał jej pomóc? A może wciąż był pomocnikiem Richarda? Pomyślała o tym, co wczoraj powiedział Quincy. Gdy dominujący partner skłoni drugiego do zabójstwa, ten słabszy nie potrafi odejść. A Danny zabił. Wyznał jej to dzisiaj cienkim, wysokim głosem, który brzmiał jak pisk. Nie wiedziała już. Starała się zebrać myśli, uporządkować je, stworzyć jakiś plan. Twarz paliła ją żywym ogniem. Ból wzmagał się i wzmagał. Mann chwiejnie stanął na nogi. Latarka zakołysała się gwałtownie. Oświetliła na piaszczystym szlaku dwie ciemne plamy, na widok których tylko zaklął. Krwawił coraz bardziej. Stopą próbował przygarnąć piasek. Gałązką pozacierał ślady i rzucił Rainie nienawistne spojrzenie. – Wstawać – warknął. – Chyba zaraz się porzygam – wymamrotała Rainie. – No już! – Dobrze – powiedziała. Pochyliła się i zwymiotowała mu na buty. – Ja pierdzielę! – Mann odskoczył pół metra do tyłu i na próżno próbował pozbyć się wymiocin, kopiąc wściekle w krzaki. Młócił rękami powietrze. Jego twarz zrobiła się purpurowa. Rainie nie wahała się. Może nie był to elegancki plan, ale lepszego nie zdołała wymyślić. – Uciekaj – zawołała do Danny’ego. – Uciekaj! I rzuciła się na Manna. Gdy toczyli się bezwładnie, wyślizgnęła mu się broń. Rainie słyszała, jak Mann rzuca się i przeklina. Wydawało jej się, że jego kolana i stopy są wszędzie. Instynktownie próbowała osłonić głowę. Oko, jej oko. O Boże, czuła, jakby policzek zajął się ogniem. Ale nie mogła podnieść rąk. Były związane z tyłu, więc tylko wiła się na ziemi jak bezbronny robak. Richard usiłował dosięgnąć ją silnym kopniakiem. Ledwie zrobiła unik, przetaczając się kawałek dalej, gdy nagle ją zostawił. Cholera. Chciał odzyskać broń. Przeturlała się z powrotem i kopnęła go z całej siły w zgięcie kolana. Zachwiał się, upadł. Wierzgając, zaatakowała jego ranny pośladek. Nie widziała nigdzie Danny’ego. Oby tylko udało mu się uciec. Gdyby mogła dać mu więcej czasu... Richard znów próbował się podnieść. Widziała, jak jego wzrok pada na odebrany Danny’emu pistolet, który leżał teraz półtora metra dalej w piasku. Mann zgrzytnął zębami i rzucił się do przodu. Rainie jak najszybciej przetoczyła się w prawo. Udało jej się kopnąć go w głowę. – Ty cholerna suko – zaklął i nagle na jego twarz wypłynął uśmiech. Wyciągnął rękę i nabrał pełną garść sosnowych igieł i piachu. Rainie odwróciła głowę. Zamknęła oczy, ale nie mogła zakryć się rękami, gdy prosto w zakrwawioną twarz cisnął jej igły i piasek.

Posted in: Bez kategorii Tagged: sukienki na wesele szyfonowe, dobry podkład kryjący, pieśni na ślubie,

Najczęściej czytane:

ją i zaciągnie na ...

policję. Nie zwracając uwagi na ból w nodze, schodził coraz niżej. Niemal stracił ją z oczu. – Co ty wyprawiasz? – zapytał na głos. Zacisnął usta. ... [Read more...]

wspomnienia gorzkosłodkie. ...

Zapadł zmrok, zapłonęły latarnie. Szedł po molo wsparty na lasce. Zerknął na karuzelę, bez zainteresowania, bo też nikła we mgle. Cały czas myślał o kobiecie w srebrnym wozie, morderstwie bliźniaczek, dziwacznych telefonach i duchu, którego widział w ruinach zajazdu ... [Read more...]

– Chyba nie spodziewałeś się, że coś będzie.

– No nie, ale myślałem, że może los się do nas uśmiechnie. Że może facet coś spartaczył. – Wątpię. Nie ma jeszcze wyników DNA, ale idę o zakład, że nie polizał koperty. Każdy wie, że tego się nie robi, wystarczy obejrzeć CSI, czy co tam chcesz. ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 eventy.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste